Moje marzenie się spełniło 🙂 w dniach 30.01 – 05.02.2023 uczestniczyłam w pielgrzymce do Ziemi Świętej.
To był niezwykły czas. Zanurzenie się w kompletnie inną rzeczywistość. Siedem intensywnych dni, siedem dni umacniania wiary, siedem dni wędrówki po śladach Mistrza…
Najważniejsze myśli – przynajmniej te z kazań uchwyciłam, nie zabrałam ze sobą pisaczków – notowałam jedynie czarnym długopisem – kolory dodałam po powrocie. Notatki uzupełniałam albo w trakcie jazdy autokarem – drogi w Izraelu są wyjątkowo równe – więc dałam radę, albo w hotelu. W między czasie, ze względu na dużą ilość punktów do zobaczenia, dynamiczne przemieszczanie i deszczową porę notowanie nie zawsze było możliwe 🙂
Dzień I
Nigdy nie byłam na Bliskim Wschodzie. Oczywiście część miejsc, które odwiedziłam znam z filmów czy zdjęć ale przekonałam się, że one nie oddają w pełni rzeczywistości. Już pierwsze godziny pielgrzymowania dostarczają wielu wrażeń. W samolocie razem z nami, leciała duża grupa społeczności Chasydów – niezwykłe widzieć jak wygląda rytuał porannej modlitwy – zakładanie na głowę i owijanie wokół przedramienia filakterii, nakrywanie się tałesem i modlitwa całym ciałem – a my mamy problem żeby publicznie wykonać znak krzyża czy wyjąć różaniec… Tel Awiw przywitał nas pięknym słońcem – taki mały szok temperaturowy 🙂 Nasz pierwszy przystanek, to Cezarea Nadmorska – ruiny akweduktu z czasów Cesarstwa Rzymskiego i Morze Śródziemne – coś pięknego. Pierwszy dzień upłynął nam pod znakiem proroka Eliasza – najpierw El Muhraqa – to tu Eliasz pokonał kałanów Baala, stąd rozciąga się piękna panorama na Megiddo, potok Kiszon – Qerem El – Winnica Pana – Karmel, potem udajemy się do Hajfy, w kościele Stella Maris, wzniesionym na grocie Eliasza – według tradycji miejscu jego zamieszkania – uczestniczymy w Eucharystii. Z wzniesienia roztacza się piękny widok na Hajfę.
Dzień II
Nasz pierwszy przystanek – Kana Galilejska, odnowienie przyrzeczeń małżeńskich, modlitwa za współmałżonków i oczywiście wino – bardzo słodkie 🙂 Drugim przystankiem była Góra Tabor, którą zdobywaliśmy w gęstej mgle – Bóg pozwala zobaczyć ze swojej tajemnicy tyle ile chce a reszta to kwestia zaufania i wiary. Z Góry Tabor udaliśmy się do Nazaretu – Najpierw zobaczyliśmy Bazylikę Zwiastowania – gdzie jest Grota Zwiastowania – wzesno chrześcijańskie źródła potwierdzają miejsce kultu i kościół na d grotą – obecna Bazylika została wzniesiona na kościele krzyżowców. Wykopaliska na terenie Nazaretu potwierdzają także domostwa z czasów Chrystusa. Na dziedzińcu umieszczone są wizerunki Matki Bożej z różnych stron świata w tym także z Polski. W kościele św. Józefa gromadzimy się na Eucharystii.
Dzień III
Zatrzymujemy się w Magdali – kiedyś ośrodek rybołóstwa i handlu rybami dziś możemy podziwiać pozostałości tego starożytnego miasta m. in. Łaźnia, synagoga, port. To z tego miasta pochodziła Maria Magdalena, tu spisywał swoje kroniki Józef Flawiusz. W Kościele Duc in altum jest piękny ołtarz w kształcie łodzi, a za nim widok na Jezioro Galilejskie, w przedsionku kościoła na kolumnach wypisane są imiona kobiet z Biblii – podkreślenie ważności kobiet w historii zbawienia. W dolnym kościele możemy zobaczyć ogromnych rozmiarów obraz przedstawiający rękę kobiety cierpiącej na krwotok, dotykającej frędzli płaszcza Jezusa. Bardzo podoba mi się to ujęcie ręki przedzierającej się między nogami tłumu, który otaczał Jezusa… Następny cel, to rejs statkiem po Jeziorze Galilejskim – trzeba przyznać, że obsługa statku była doskonale przygotowana – playlista z trzema wersjami barki w tym Edzi Górniak, przez Siewców Lednicy aż po Magdę Anioł – no szacuneczek :). Polska flaga wciągnięta na maszt i hymn narodowy też został odśpiewany. Nawet pogoda w tym dniu była łaskawa, w momencie rejsu niebo się nieco rozpogodziło, przestało padać i można było bez przeszkód ucieszyć się kołysaniem fal i widokami. Po rejsie, skierowaliśmy się w stronę Góry Błogosławieństw, nucąc pod nosem „I niech spadnie deszcz, błogosławieństw Twych…” w tym czasie bowiem padało konkretnie. Jezus wybrał piękne miejsce na swoje kazanie: wzgórze porośnięte soczystą trawą, opadające delikatnie w stronę jeziora – to musiało pobudzić wyobraźnię słuchaczy. Ciekawostką architektoniczną jest posadzka w kościele, przypominająca rzekę – aż chciałoby się postawić znak „Uwaga rozlana łaska” 🙂 Tabgha to miejsce rozmnożenia chleba i ryb. Z Ewangelii wiemy, że Jezus rozmnożył za pierwszym razem pięć chlebów i dwie ryby – na mozaice przed ołtarzem obok kamienia na którym Jezus postawił kosze, są tylko cztery chleby, piątym jest bowiem Eucharystia. Świadectwa z IV wmówią o prężnie działającej wspólnocie chrześcijan. W VII w Persowie zburzyli kościół a jego fundamenty odkopano dopiero w wieku XX i wzniesiono na ich planie obecną świątynię. Tuż obok Kościoła Rozmnożenia Chleba jest Kościół Prymatu Piotra z zachowaną skałą na której Jezus rozmawiał z Piotrem i powołał go. Ostatnim punktem tego dnia było Kafarnaum – miasto skąd pochodziło aż 5 apostołów. To tu Jezus dokonał najwięcej cudów. Nad domem Piotra wzniesiony został kościół. Można tu zobaczyć także układ domów mieszkalnych. odkopane ruiny sięgają co najmniej I w po Chrystusie.
Dzień IV
Wyruszamy Betlejem w kierunku Betanii – miasta Marii, Marty i Łazarza – przyjaciół Jezusa. Przejeżdżamy przez Pustynię Judzką – piękno i groza w jednym. Po drodze nad Jordan, odwiedzamy Jerycho i zatrzymujemy się pod Górą Kuszenia. Docieramy nad Jordan gdzie odnawiamy swoje przyrzeczenia chrzcielne – miejsce chrztu znajduje się najprawdopodobniej po stronie Jordańskiej – na co wskazują wykopaliska -niemniej jednak jest to piękny moment – co ciekawe gdy wypowiadaliśmy słowo wierzę, do lotu poderwały się gołębie … Popołudnie spędzamy nad Morzem Martwym zażywając kąpieli.
Dzień V
Spacer po Jerozolimie zaczęliśmy od Góry Oliwnej i Meczetu Wniebowstąpienia – chrześcijanie mogą sprawować tam Eucharystię tylko jeden raz w roku. Źródła z IV wieku mówią o kościele w tym miejscu i sprawowanej liturgii. W 1187 zamieniono go w meczet. Odcisk lewej stopy Jezusa znajduje się w meczecie Al- Aksa. Zaraz obok znajduje się kościół Pater Noster – Kościół został wzniesiony na grocie w której spotykali się uczniowie z Jezusem i tu mieli nauczyć się Modlitwy Pańskiej. Nazwa wzięła się stąd, że krzyżowcy w ruinach pierwszej świątyni odnaleźli tabliczkę z aramejskim zapisem modlitwy. Na ścianach kościoła zobaczyć możemy modlitwę Ojcze Nasz w ponad 60 językach w tym po polsku. Nie ma pewności, że grota Credo jest tym miejscem gdzie apostołowie spotkali się po wniebowstąpieniu formułując pierwsze zasady wiary – niemniej jednak tuż obok kościoła Pater Noster możemy zajrzeć do niej zajrzeć. Na Górze Oliwnej ilość grup pielgrzymkowych wyraźnie wzrasta, Kościół Dominus Flevit ( Łezka ) gdzie Jezus zapłakał nad Jerozolimą oglądamy z zewnątrz – bo nie ma szans na wejście a i pogoda nam nie sprzyja i pada coraz mocniej ztrzymujemy się na moment przy ossuarium i drzewie chlebowym, szybki rzut oka na fragment drogi, którą Jezus wjeżdżał do Jerozolimy w niedzielę palmową i zmierzamy w stronę Ogrodu Oliwnego – starodrzew wyraźnie rożni się od młodych drzew oliwnych – być może te najstarsze wyrosły z pędów wcześniejszych pamiętających jeszcze modlącego się Chrystusa. Niestety Rzymianie wycieli gaj oliwny – bo tu miał się mieścić ich obóz. Nieco poniżej tego ogrody znajduje się Bazylika Agonii – Kościół Narodów. Wzmianki o pierwszym kościele pochodzą z IV wieku obezna świątynia została wybudowana staraniem 12 narodów, w tym także Polski. W świątyni panuje półmrok najbardziej rozświetlone miejsce to prezbiterium z ołtarzem u stóp którego leży kamień, przy którym Jezus modlił się w noc przed męką. Otoczony jest wieńcem z cierni… Nie możemy podejść do niego z uwagi na trwającą Mszę Świętą – tu z uwagi na pogodę mamy czas na osobistą modlitwę. Następnie udajemy się do groty Gethsemani – obok Kościoła Wniebowzięcia ( Zaśnięcia NMP) tu, gdzie miała miejsce zdrada i pojmanie Jezusa uczestniczymy w Eucharystii… A potem schodząc 45 schodami w głąb świątyni prawosławnej wchodzimy do grobu Maryi – datowanego na I stulecie i zastygam na moment kontemplując piękno i teologię zawartą w ikonach. Do Jerozolimy wrócimy jutro, teraz cofamy się nieco w czasie i wracamy do Betlejem, do korzeni. Najpierw Pole Pasterzy, potem Bazylika Narodzenia Pańskiego – zbudowana wokół groty, w której miał się urodzić Pan Jezus – miejsce to było otaczane kultem od początku chrześcijaństwa. W Bazylice zachowały się fragmenty mozaik z czasów bizantyjskich, na suficie wisi mnóstwo lamp oliwnych, a do samej groty narodzenia trzeba zejść po schodach w dół – Tu jestem zaskoczona wielkością tego miejsca, bo jest ono wielkości kominka – zdjęcia tego zupełnie nie oddają. Tego dnia zwiedzamy jeszcze grotę św. Hieronima i Św. Józefa oaz Grotę Mleczną.
Dzień VI
Wczesnym rankiem wyruszamy z powrotem do Jerozolimy – do Bazyliki Bożego Grobu – jest ona ogromna, monumentalna, w jej wnętrzu znajdują się wszystkie najważniejsze miejsca związane z Misterium Paschalnym. Do Grobu Pańskiego zmierzamy obok symbolicznego kamienia namaszczenia
i stajemy w krótkiej kolejce – czas pokaże, że im później tym tłumu jest więcej i stoi się nawet kilka godzin. Wchodząc do Grobu, mijamy kaplicę Anioła z miniaturowym ołtarzem – skałą, na której miał siedzieć Anioł, przekazujący kobietom wiadomość: Nie ma Go tu. We wnętrzu grobowca mieści się maksymalnie
5 osób. Golgota mieści się kilka metrów wyżej wychodzi się do niech po schodach, za przeszkloną szybą można zobaczyć skałę a przez otwór pod mensą ołtarzową można jej dotknąć. Potem przechodząc przez poszczególne kaplice udajemy się do kaplicy św. Heleny, powstałej w miejscu cysterny, w której zostały odnalezione relikwie krzyża. Bezpośrednio pod Golgotą znajduje się kaplica Adama – gdzie za szybą możemy zobaczyć pękniętą skałę – uszkodzoną w chwili ukrzyżowania – tam według tradycji miał być pochowany Adam i krew Chrystusa z Krzyża miała spłynąć na Adama zapewniając mu zbawienie. Na chwilę opuścimy Bazylikę – udajemy się teraz do Kościoła św. Anny z ruinami sadzawki Betesdy – akustyka robi wrażenie, piękny romański kościół. Po odśpiewaniu Czarnej Madonny wyruszamy na Drogę Krzyżową ulicami Jerozolimy, w strugach deszczu, zgiełku gwarze, między straganami, w tłumie innych grup pielgrzymkowych, wśród trąbiących samochodów… każdy się gdzieś śpieszy, chodzi własnymi drogami, w ogóle nie przywiązując uwagi do miejsca w którym jest. W pewnym momencie w słuchawce zamiast znajomego głosu słyszę przewodniczkę innej grupy… Trudno o skupienie ale z drugiej strony to na wyobraźnie działa mocniej… pozwala lepiej się wczuć. Tamta Droga Krzyżowa też musiała odbywać się w takim ścisku, gwarze, Jezus popychany, popędzany przez tłum w wąskim gardle uliczek Świętego Miasta…Docieramy do Bazyliki Bożego Grobu na podsumowanie i zakończenie drogi krzyżowej – Eucharystię w kaplicy Marii Magdaleny… a w Bazylice ogromny tłum pielgrzymów – wszyscy czekają w kolejce do Bożego Grobu inni modlą się przy kamieniu namaszczenia – trudno przejść . Kiedy drzwi kaplicy się zamykają wreszcie jest czas na chwilę usłyszeć własne myśli. Po Eucharystii dachami starego miasta przechodzimy pod Ścianę Płaczu. Jest Szabat. Nasz dzień kończymy w kościele Św. Piotra i Piania Koguta.
Dzień VII
Dla nas dzień świąteczny, dla mieszkańców normalny dzień pracy – ciekawe doświadczenie. Opuszczamy Betlejem i nasze pielgrzymowanie powoli dobiega końca. Wyruszamy pod Kneset zobaczyć Menorę – dar członków brytyjskiego parlamentu – przypomniałam sobie wtedy wykłady z ks. prof. Tomaszem Jelonkiem – o tej właśnie Menorze – wtedy nie śmiałam nawet marzyć, że przed nią stanę i w ogóle pojadę do Ziemi Świętej. Przenosimy się na przedmieścia Jerozolimy do Ain Karem – Najpierw odwiedzamy kościół Jana Chrzciciela, na dziedzińcu wspólnie odmawiamy Benedictus, po odmówieniu różańca kierujemy swe kroki na wzgórze, na którym znajduje się kościół Nawiedzenia, tam kończymy nasze pielgrzymowanie Eucharystią. Po obiedzie spacerujemy jeszcze portową promenadą w Jaffie chłonąc promienie słońca i delektując się morską bryzą. Mam pewien niedosyt – ale to dobrze może jeszcze kiedyś tu wrócę i ponownie przeżyję spotkanie z Piątą Ewangelią.
Historia pewnego przewodnika
Otrzymałam go od księdza Piotra Sierzchuły z którym wspólnie prowadzimy na FB Rysunkową Katechezę… W pierwszym odruchu pomyślałam: no fajnie, ale nie ma póki co perspektyw – nie skorzystam z niego za bardzo, ale on nie dawał mi spokoju i ciągle wpadał mi w ręce 🙂 Niedługo potem ( będzie co najmniej dwa lata, ale czymże to jest w perspektywie wieczności 😉 taka okazja niemal sama na mnie wpada. Przewodnik się przydał, przeczytany, przewertowany – czego nie dosłyszałam z ust świetnego pilota ks. prof. Romana Bogacza, to mogłam doczytać 🙂 Cieszę się i dziękuję Bogu i tym, dzięki którym ta wyprawa była możliwa.
Super. Gratuluję.
Ziemia Święta to także moje marzenie. Na razie niezrealizowane,ale wierzę, że kiedyś uda się pojechać.
Uwielbiam twój styl rysowania i przekazu. Na jednej kartce jasny przekaz. Dziękuję za wszystkie twoje pomoce z których dotychczas mogłam korzystać. Cieszę się, że mogłaś stąpać po kartach”piątej Ewangelii”. mam nadzieję, że ja też kiedyś…
Pani Małgorzato, podziwiam talent! I lekko zazdroszczę 😉 Niesamowite są Pani notatki…a mam pytanie czy robione na bieżąco czy np pod koniec dnia?
Pozdrawiam i dziękuję za dzielenie się materiałami. Jutro zaczynam lapbooka o mszy świętej z uczniami…